› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY
A1 _ MAZURY DUZY

Zatorze. Portugalska "Biedronka" kontra polskie, małe osiedlowe sklepy spożywcze

› biznes ponad rok temu    4.08.2017
Marcin Mongiałło
komentarzy 16 ocen 1 / 100%
A A A
"Biedronka" na Zatorzu (pierwszy sklep tej sieci w Elblągu). Po prawej stronie mały osiedlowy sklep spożywczy fot. Marcin Mongiałło

To nie jest równa walka. Do tej pory w Elblągu otwarto aż szesnaście Biedronek. Ostatnią w dniu 17 marca ubiegłego roku przy skrzyżowaniu ul. Rawskiej i Łęczyckiej. Ekspansja wielkopowierzchniowych sieci w naszym mieście nie jest oczywiscie ograniczona  do jednego podmiotu. Niedawno informowaliśmy, że w Elblagu prawdopodobnie powstanie kolejny, czwarty już sklep sieci handlowej Lidl (między aleją Jana Pawła II a ulicą Ogólną). W tym samym czasie upadają kolejne małe, polskie sklepy osiedlowe. Podziw budzą ich właściciele, którzy potrafią przetrwać imponujący rozrost zachodnich sieci - tym większy, jeśli należący do nich obiekt handlowy znajduje się kilka - kilkanaście metrów od wejścia do sklepu sieciowego giganta.

W Elblągu z takim przypadkiem mamy do czynienia m.in. na Zatorzu. Tuż obok wielkopowierzchniowego sklepu polskiej odnogi portugalskiej Jerónimo Martins (ponad 2720 sklepów zlokalizowanych na terenie ponad 1000 miejscowości w Polsce, ponad 60 tys. pracowników, 40 mld zł przychodów w 2016 roku) funkcjonują dwa niewielkie polskie sklepy osiedlowe.

Mieliśmy okazję porozmawiać z właścicielem jednego z nich. Pan Krzysztof od kilku lat prowadzi sklep tuż obok wejścia do Biedronki na Zatorzu. Przez 13 lat jego sklep znajdował się wew. kompleksu handlowego zajmowanego wówczas głównie przez Biedronkę (20 września minie 20 lat od jej otwarcia). Po zmianie polityki przez portugalskiego giganta został zmuszony do znalezienia innego miejsca.

Biedronka nie jest wcale taka tania 

- mówi.

Przypomina, że na wiosnę kilogram młodych ziemniaków kosztował u niego 1,5 zł, podczas gdy w tym samym czasie ich cena w Biedronce wynosiła 3,5 zł. Podobnie sprawa wygląd z kurczakami, które u pana Krzysztofa bywają znacznie tańsze. Takie samo spostrzeżenie ma właścicielka innego sklepu zlokalizowanego obok Biedronki na Zatorzu.

Biedronka wcale nie jest taka tania 

- kobieta wypowiada to samo zdanie, co jej przedmówca.

Pytamy wówczas co jest przyczyną, że ludzie wybierają wielkopowierzchniowe sklepy?

Przyzwyczajenie. Młodzi nie potrafią już inaczej kupować. Gubią się w małym sklepie. Nie wiedzą jak zapytać. 

- zauważa pan Krzysztof.

Czarno widzi przyszłość polskiego handlu. 

Polska jest najgęstszym rynkiem jeśli chodzi o sieć sprzedaży. Jest to rynek rozdrobniony i bardzo wymagający. W najbliższych latach zderzą się nim dwa elementy - elastyczność oraz skala. Przyszłością najbliższych 5 lat będzie multiformatowość - czyli to co prowadzi obecnie Emperia, Carrefour, czy Tesco. Handel wchodzi w fazę nasycenia rynku sprzedaży sieciowej. Sklepów niezależnych będzie coraz mniej, ale liczba sklepów z mniejszymi powierzchniami zacznie rosnąć.

- prognozował 7 lat temu ekspert rynku handlowego Andrzej Faliński.

Miał rację. Obok sklepów wielkopowierzchniowych rozwijają się sieci niewielkich sklepów spożywczych, takie jak Żabka (największa sieć niewielkich sklepów spożywczych w Polsce - przyp. red.). Ponad 4500 sklepów tej sieci należy, mimo polsko brzmiącej nazwy, do podmiotu zagranicznego. Od lutego bieżącego roku jej właścicielem jest fundusz kontrolowany przez CVC Capital Partners. Siedziba firmy kontrolującej Żabkę znajduje się w Luksemburgu.

Czy można obronić polski handel? 

W niektórych miastach podejście do tych kwestii bywa inne. Na przykład w Krynicy Morskiej burmistrz przez wiele lat nie zezwolił na wybudowanie Biedronki w granicach miasta. Najbliższa jest w Stegnie.

- mówi pan Krzysztof. 

Polscy przedsiębiorcy prowadzący punkty handlowe na Mierzei Wiślanej mogli odetchnąć. Całkiem nieźle im się wiedzie. 15 czerwca 2016 roku otwarto w Krynicy Morskiej duży sklep należący do sieci Polomarket, która ma obecnie w całej Polsce już około 300 placówek handlowych. Innym przykładem udanej ekspansji polskiej branży handlowej jest bardzo dynamiczny rozwój sieci spożywczej Dino (628 sklepów na koniec grudnia 2016 r.). 

    dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

    Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 5

    • 2
      ZADOWOLONY
    • 0
      ZASKOCZONY
    • 0
      POINFORMOWANY
    • 2
      OBOJĘTNY
    • 0
      SMUTNY
    • 1
      WKURZONY
    • 0
      BRAK SŁÓW
    Komentarze (16)

    Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

    dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
    ~ gosc
    ponad rok temu ocena: 0%  16
    "Podziw budzą ich właściciele, którzy potrafią przetrwać imponujący rozrost zachodnich sieci" - a de facto jednesj sieci BIEDRA! Wg. mnie sprawa powinna zajac sie CBA, cos tu bardzo smierdzi łapówą!
    ~ tatus505
    ponad rok temu ocena: 33%  15
    Male sklepy osiedlowe znam takie maja sieza wielkich kupców ma skrzynkę jabłek i cebuli towar niskiej jakości a ceny z kosmosu i on dyktuje tempo bo w okolicy nie ma innego do tego jeszcze obsługa pod psem
    ~ elf
    ponad rok temu ocena: 71%  14
    To chyba jakieś ostatki...a ceny mają takie,bo kupili drogo z hurtu...jesli market ma taniej,niż on zakupuje z hurtowni...dorzuci swoją marze,to ma cenę,taką jaką ma...
    ~ Witek
    ponad rok temu ocena: 33%  13
    Pan Krzysztof najpierw powinien zadbać o świeży towar. Wtedy będzie miał klientów.
    ~ Realista
    ponad rok temu ocena: 63%  12
    W elblagu nie ma wyboru sklepow sieciowych. Miasto opanowaly biedry I lidle. Wstyd przyznac, ale w malutkich miejscowisciach jest wiekszy wybor. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kase. Ktos wzial nieze pieniadze I dalej bierze, aby w ty miescie byla tylko ta zolto brazowa zaraza.
    ~ nick
    ponad rok temu ocena: 71%  11
    Nie przesadzajmy. Prawda jest taka, że wielu mieszkańców Zatorza jeździ na miasto (hala elzamowska/ ryneczek przy czołgu/ rynek) do swoich ulubionych, małych sklepików czy budek. Świeżość i cena robi swoje. Sama jeżdżę gdzie indziej po mięso - również do małego sklepiku. Nie przepłacam i nigdy nie zdarzyło mi się, żebym musiała zwrócić mięso bo sprzedano mi zepsute. Klient ma wybór.
    ~ ola
    ponad rok temu ocena: 73%  10
    Bez przesady..mam sklep pod nosem,nie wybieram się w podróż za przejazd,żeby odstać zanim podniosą szlaban...
    ~ nick
    ponad rok temu ocena: 82%  9
    Widzę ,autor poprawił się ;-)
    ~ nick
    ponad rok temu ocena: 84%  8
    Autor w dalszej cześci artykułu przechrzcił p.Krzysztofa na p.Andrzeja... :-)
    ~ MalBork
    ponad rok temu ocena: 82%  7
    Podstawowa sprawa. Dla klienta najważniejszy jest wybór - im jest większy tym lepiej dla niego. Dla właściciela małego punktu wejście dużej sieci ze sklepem zlokalizowanym gdzieś niedaleko oznacza stopniowy upadek.
    ~ all
    ponad rok temu ocena: 88%  6
    ,,Polscy przedsiębiorcy prowadzący punkty handlowe na Mierzei Wiślanej mogli odetchnąć. Całkiem nieźle im się wiedzie. 15 czerwca 2016 roku otwarto w Krynicy Morskiej duży sklep należący do sieci Polomarket...'' - Zapytałbym na miejscu,jak im się wiedzie...z tego co zauważyłem w tym roku znikneło w KM kilka sklepów,a te które zostały ledwo przędą...
    ~ all
    ponad rok temu ocena: 85%  5
    ,,tutejszy 7 godzin temu Poza sezonem to może i się nie widzie, bo to bardzo mała mieścina, ale uwierz mi, że w sezonie zarabiają na rok do przodu." To chyba już przeszłość...faktem jest to,że KM jest droga,spożywka w centrum pozamykała się,bądż przebranżowiła się na gastronomię,a ci którzy zostali wegetują,sezon to jest dla nich jedyny moment żeby odżyć ,a otwarcie dużej sieciówki w miejscowosci turystycznej odbija się na lokalnych przedsiebiorcach,a też są słuchy że ma powstać biedra
    ~ tutejszy
    ponad rok temu ocena: 0%  4
    Poza sezonem to może i się nie widzie, bo to bardzo mała mieścina, ale uwierz mi, że w sezonie zarabiają na rok do przodu.
    ~ sklepikarz obieżyświat
    ponad rok temu ocena: 58%  3
    Na pewno lepiej niż w Elblągu, bo nie mają Biedronek pod nosem :)
    ~ Anonimek1
    ponad rok temu ocena: 58%  2
    Niestety czeka nas era gigantów i sieciówek..., a szkoda. Ps. Pytanie czy te małe sklepiki nie żyją z dawania na tzw. "zeszyt" ?
    ~ handlowiec
    ponad rok temu ocena: 33%  1
    Gdyby żyły tylko z tego to by bardzo szybko wyzionęły ducha :)
    Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
    Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.