Z Modrzewiny na Zawadę? (już wkrótce) Bez problemu!

 fot. Bartłomiej Ryś

Bartłomiej Ryś
napisz do mnie ‹
moje inne artykuły ‹

Ileż to wody w Wiśle musiało upłynąć, aby miasto zdecydowało się na jedną z mniejszych, ale najpotrzebniejszych inwestycji drogowych. Mowa o krótkim odcinku w ciągu ul. Dąbka, który połączy Zawadę z Modrzewiną. Właśnie trwają tam prace modernizacyjne.

Aby lepiej pokazać Czytelnikom o jaki fragment drogi chodzi, prezentujemy poniżej wycinek Google Maps. Zaznaczony na czerwono okrąg to miejsce, gdzie nowy odcinek Dąbka połączy się z Aleją Jana Pawła II na Modrzewinie.

Pierwszy raz na naszych łamach pisaliśmy o tym problemie kilkanaście miesięcy temu, kiedy ówczesny prezydent Jerzy Wilk spotkał się z mieszkańcami Zawady. Skarżyli się przede wszystkim lokatorzy pierwszego bloku na ulicy Szarych Szeregów. Powodem sporu były samochody dostawcze i ciężarowe, które musiały przejeżdżać koło budynku, aby dotrzeć do przedsiębiorstw przy ul. Dąbka. Mieszkańcy na spotkaniu prosili prezydenta o wygospodarowanie środków na budowę krótkiego odcinka drogi Aleja Jana Pawła II – Dąbka. Dzięki niemu wszystkie pojazdy miałyby zapewniony dojazd do firm drogą przez Modrzewinę. Problem zostałby rozwiązany.

Od tego momentu minęło sporo czasu. Zmienił się prezydent, na Modrzewinie przybyło kilka firm, w pobliżu opisywanego odcinka wybuchł jeden z największych pożarów w Elblągu. A drogi.... nie było.

Aż do teraz. Na modernizację (i w pewnej części budowę) opisywanego odcinka trafiliśmy przypadkiem, przy okazji kręcenia materiału o Modrzewinie. Kilkunastu robotników podzielonych na dwie grupy. Pierwsza modernizuje zniszczony odcinek Dąbka pod górę, w kierunku Modrzewiny. Druga z kolei idzie „w dół”, od strony Alei Jana Pawła II, pracując przy budowie całkowicie nowego odcinka.

Niestety, jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Urzędu Miejskiego na temat tej inwestycji. Pytaliśmy m.in. o jej koszt oraz planowy termin zakończenia.

Wiemy natomiast jedno: mieszkańcy Zawady wreszcie będą spać spokojnie. Niby to tylko kilkaset metrów drogi – a jak cieszy, prawda?