› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY

Sławomir Malinowski uczestniczył w prapremierze filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”. Recenzja

› bieżące ponad rok temu    29.08.2018
Marcin Mongiałło
komentarzy 16 ocen 10 / 100%
A A A
Od lewej: reżyser filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” Denis Delić, Sławomir Malinowski,Od lewej: reżyser filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” Denis Delić, Sławomir Malinowski, fot. archiwum Sławomira Malinowskiego

W poniedziałek, 27 sierpnia, w Multikinie w centrum handlowym Złote Tarasy w Warszawie odbyła się uroczysta premiera polskiego filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”. Wziął w niej udział elbląski reżyser (dokumentalista) Sławomir Malinowski, którego filmy często goszczą na kanale Planete.

Przypomnijmy, że elblążanin jest twórcą składającego się z kilku części filmu dokumentalnego upamiętniającego polskich lotników z Dywizjonu 303, którego uroczysta prapremiera miała miejsce 27 maja bieżącego roku w Teatrze Aleksandra Sewruka w Elblągu. 

„Dywizjon 303. Historia prawdziwa”, którego prapremiera odbyła się w ten poniedziałek w Warszawie, to już drugi film fabularny, po angielskim obrazie „303. Bitwa o Anglię" (tytuł oryginalny: Hurricane: Squadron 303”), opowiadający o podniebnych wyczynach polskich lotników pod brytyjskim niebem w czasie II wojny światowej, który wchodzi na ekrany polskich kin w sierpniu. Na czerwonym dywanie można było zobaczyć m.in. odtwórcę głównej roli Macieja Zakościelnego. Była także Edyta Górniak, która wykonuje piosenkę, która znalazła się na ścieżce dźwiękowej tego obrazu. Nie zabrakło także innych gwiazd polskiej kultury i sztuki. Najnowszy film o Dywizjonie 303 pokazuje zwycięstwa polskich lotników. Na ekrany polskich kin obraz wejdzie już w najbliższy piątek (31 sierpnia). Polecamy!

Sławomir Malinowskii reżyser filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” Denis Delić

Film „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” w reżyserii Denisa Delicia Sławomir Malinowski zobaczył jako pierwszy elblążanin. Postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Poniżej publikujemy recenzję jego autorstwa.

Czekaliśmy na ten film 78 lat. To szmat czasu. Niezwykłym jest to, że legenda „Dywizjonu 303” żyła w nas wszystkich nieustająco, była wzorcem patriotyzmu i honoru, powodem do dumy. Wielka w tym zasługa Arkadego Fiedlera, który dzięki osobistemu poparciu gen. Sikorskiego, pojechał do Northolt opisać wyczyny niezwykłych chłopców o których tak wiele czytał w brytyjskiej prasie. Zrobił to pięknie, prawdziwie, jak tylko Polak potrafi. 

 

Film Denisa Delića z pewnością oddaje atmosferę tamtych dni: rozterki ludzi poszukujących swego miejsca w nowej, wojennej rzeczywistości, młodzieńczą fantazję i zapał polskich żołnierzy, niezłomną wolę walki, a także stosunek brytyjskich oficerów do polskich pilotów „którzy co prawda dzielni, to stoją szczebel lub dwa niżej na cywilizacyjnej drabinie, bo przecież przegrali bój o Polskę”. 

 

Podobać się może gra aktorów, ale i nazwiska mówią same za siebie: Piotr Adamczyk jako Witold Urbanowicz, Maciej Zakościelny jako Jan Zumbach, oraz Antoni Królikowski jako Witold "Tolo" Łokuciewski, Jan Wieczorkowski, Anna Prus i urocza Cara Theobold, by wymienić głównych bohaterów tej filmowej podróży w czasie. Ciekawa i dobrze zarysowana postać Urbanowicza, zagrana z sercem przez Adamczyka, przykuwa uwagę. Romans miedzy Zumbachem a brytyjską dziewczyną z RAF Victorią Brown urozmaica całą opowieść, lecz z umiarem. Jest w „Dywizjonie 303. Historii prawdziwej” autoportret polskiej duszy: zadziornej, anarchizującej, lekceważącej zasady i regulaminy, kochającej, a wreszcie, czasami, zaglądającej do kieliszka. W krótkich, ciekawych sekwencjach zawarte są treści generalne: żądza walki z Niemcami, wartość bojowa polskiego żołnierza, stosowana taktyka, skomplikowane relacje międzyludzkie, także miedzy Niemcami. 

 

Gdy gościłem na planie filmu w którym lotnisko w Konstancinie grało Northolt, gdzie bazował 303-ci, byłem pełen obaw czy obraz nie będzie zbyt kameralny. Ale nie. Wielka w tym zasługa autora zdjęć Waldemara Szmidta. Film emanuje energią, dynamiką, klimatem sytuacji i … polskim sercem. Są sceny, które prawdziwie wzruszają: przemówienie Urbanowicza informującego pilotów o uzyskaniu zdolności bojowej, reakcja na wiadomość o śmierci kolegów, uznanie przez Urbanowicza niepokornego Czecha Frantiska za „gościa” Dywizjonu czy wreszcie przedstawianie się wszystkich pilotów 303-ciego królowi Jerzemu: „I’m Polish” także przez Czecha Frantiska czy Johna Kenta – Kanadyjczyka. Niekiedy czuć w filmie mały budżet i szkoda, że nie otrzymał on należytego wsparcia od rządu. To dostrzegą jednak przede wszystkim ludzie z tzw. branży: startujący do akcji jeden Hurricane, ujęcia na lotnisku góra dwóch samolotów, kilkukrotne wyciąganie klocków spod kół startujących maszyn. Ale animacje powietrznych walk rekompensują te minusy. Niosą w sobie chaos i grozę. Zaletą jest również dźwięk, nie zawsze do końca czytelny ale tym bardziej oddający realizm powietrznych pojedynków. Efekty specjalne dobre, lepsze od tych z brytyjskiej produkcji.

 

Po obejrzeniu „Dywizjonu 303. Historii prawdziwej” mam satysfakcję niezwykłą. Fabuła Delića i mój dwuczęściowy fabularyzowany dokument wspaniale wzajemnie się uzupełniają. Będziecie mogli przekonać się o tym już niebawem, bo na początku września oba odcinki będą miały swoją premierę na antenie PLANETE+.

 

Wielkie brawa za montaż dla Marcina „Kota” Bastkowskiego. Wielkie dla producenta Jacka Samojłowicza, który mimo wszystkich przeciwności (m. in. trzykrotna zmiana reżysera czy chroniczny brak pieniędzy o których już wspominałem) dokończył film. Zadedykował go pięknie, swojej mamie Jadwidze Kochan, która znała polskich myśliwców i się z nimi przyjaźniła. Ta produkcja, to klasyczny obraz ku pokrzepieniu serc. Czy to wada? Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, że zdradzoną w 1939 przez Francję i Anglie Polskę pokazaliśmy – zgodnie z prawdą – triumfującą. Uważam, że wszyscy powinni go obejrzeć do czego gorąco zachęcam.

Plan filmu fabularnego „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” – aktorzy grający pilotów, fot. Sławomir W. Malinowski 

Sławomir Malinowski na planie filmu fabularnego „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”. Od lewej: operator filmowy Błażej Pyrka, Sławomir Malinowski, aktor Piotr Adamczyk, syn Arkadego Fiedlera Marek Fiedler, fot. archwum Sławomira Malinowskiego

    dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

    Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 67

    • 48
      ZADOWOLONY
    • 3
      ZASKOCZONY
    • 1
      POINFORMOWANY
    • 1
      OBOJĘTNY
    • 0
      SMUTNY
    • 0
      WKURZONY
    • 14
      BRAK SŁÓW
    Komentarze (16)

    Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

    dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
    ~ romek i ania
    ponad rok temu ocena: 25%  16
    Pan sławek ma nasz głos.
    ~ nara
    ponad rok temu ocena: 50%  15
    Jakiś dupek podpisujący się "jako komisja panu zabraniam" wypisuje swoje idiotyzmy. Nic nie wie, nic nie rozumie tylko wylewa swoje chamstwo. Pewnie jakiś marginesowy kandydat kanapowej grupy o nie ziszczonych marzeniach by być znanym i mieć na cokolwiek wpływ. Siedzi przed klawiaturą i podnieca się swoimi kretynizmami. Jak najdalej od takich zgniłków. Zawsze głosuję na Pana Malinowskiego i nigdy się nie zawiodłem. Facet inteligentny i potrafi rozmawiać ze wszystkimi. Więc zamknij się ty "jako komisja" i zacznij pracować nad sobą. Może coś jeszcze z ciebie bedzie.
    ~ ropcio
    ponad rok temu ocena: 82%  14
    do Olaf. W punkt.
    ~ róża
    ponad rok temu ocena: 79%  13
    Przeczytałam recenzję pana Sławka przed pójściem do kina. Wczoraj obejrzałam. Dobrze ocenił film. Mój syn po wyjściu z kina powiedział że pójdzie jeszcze raz, bo chce być z tymi chłopcami z dywizjonu dłużej. Świetnie że taki film powstał. Gratuluję panu Sławkowi obecności na premierze. To wielkie wydarzenie. Czekam teraz na jego film dokumentalny o Dywizjonie 303. Może wiecie kiedy będzie emisja?
    ~ olaf
    ponad rok temu ocena: 90%  12
    "Chichot" tłumaczy. Ciekawe Zostałeś potraktowany tak jak na to zasłużyłeś. To twoje "no i co?" to nie tylko przejaw braku szacunku ale i swoistej arogancji, deprecjonowania i tekstu i jego autora. Masz pretensje, że po wojnie nasi generałowie pracowali fizycznie na zmywaku, przy barze czy w magazynie? Do kogo? Do Polaków? Miej je do Anglików, Amerykanów, Francuzów. O bohaterach też nie zapominano. Pierwsze powojenne wydanie "Dywizjonu 303" Arkadego Fiedlera ukazało się w 1946 roku i wydała je Spółdzielnia Wydawnicza "Czytelnik". Później było wiele następnych. Więc o czym ty piszesz? Powtarzasz jakieś bzdury. Pan Sławek napisał dobrą recenzję z polskiej premiery Dywizjonu. Piękną polszczyzną, z dużą znajomością faktów, obserwacji. Sam zrobił film dokumentalny o Dywizjonie 303. Na premierze był jedynym elblążaninem, a premiera tylko na zaproszenia. Ty zaś zdziwiony "ktoś doszukuje się dziwnych podtekstów"! Chcesz by ktoś cię szanował? To okazuj szacunek innym.
    ~ Chichot historii
    ponad rok temu ocena: 6%  11
    oczywiście ...i dlaczego ktoś doszukuje się dziwnych podtekstów? Wielcy piloci bohaterowie po wojnie zapomniani i lekceważeni ciężko pracujący fizycznie, a w Polsce oskarżani ....Dziś po 70 latach ..dopiero po wielu dekadach powstają prawdziwe biografie i filmy o nich...jako 10 latek pierwszy raz czytałem "Dywizjon 303"...
    ~ olaf
    ponad rok temu ocena: 84%  10
    Widziałem ten obrzydliwy komentarz rano. Mam nadzieję, że Pan Sławek nie odpuści. Każdego, kto pojawia się w necie takie odpady opluwają i lżą. Nie ważne co by robił, zawsze znajdzie się jakaś menda która wyleje ściek. Jestem bardzo ciekaw jak ten gieroj będzie odważny na sali sądowej? A na film pójdę. Temat niezwykły i potrzebny. Trzeba być totalnym kretynem jak ten "chichot co napisał - no i co? Jajco! Zero wiedzy o historii, zero szacunku dla polskich żołnierzy, tylko chamstwo. Trudno mi takie coś nazwać człowiekiem.
    ~ krecik
    ponad rok temu ocena: 79%  9
    Człowiek robi dobre filmy odkłamujące historię, a czy wy poraficie coś poza opluwaniem i pomawianiem?
    ~ ciąg dalszy
    ponad rok temu ocena: 70%  8
    Do Eryk. Część II. Do twojej wiadomości. Obaj: Ryszard Tomczyk i Arkadiusz Jachimowicz zostali zobowiązani do przeproszenia Sławomira Malinowskiego na łamach „Elbląskiego Magazynu Ilustrowanego”. Wyrok Sądu Wojewódzkiego z 10 stycznia 1994 roku Wydziału I Cywilnego (sygnatura akt: I C 807/93). Obaj uznani winnymi i skazani na: 1) wpłaty na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża w Elblągu dziesięciu milionów złotych; 2) solidarnie na rzecz powoda dziesięciu milionów złotych; 3) skazani na ściągnięcie na rzecz Skarbu Państwa trzech milionów złotych tytułem kosztów sądowych; 4) skazani na zapłacenie na rzecz powoda dwóch milionów złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. Gałka (imienia nie pamiętam) zapłacił odszkodowanie za pomówienia jota w jotę tak samo idiotyczne jak twoje - przeprosił publicznie i musiał pokryć koszty procesu. Teraz rozumiesz chłopie, że powtarzasz kłamstwa na temat Pana Malinowskiego?
    ~ robi
    ponad rok temu ocena: 78%  7
    Do Eryk. Przeproś chłopie jak najszybciej Pana Malinowskiego, to może unikniesz kłopotów. Powtarzasz idiotyzmy, które kiedyś wymyślono, aby go poniżyć. Wszyscy którzy rozgłaszali te kłamstwa przegrali spawy sądowe. Był Tomczyk, był Jacdhimowicz, był jakiś Gałka. Teraz kolej na ciebie. Przeczytaj sobie, to może coś zrozumiesz. W „Elbląskim Magazynie Ilustrowanym” nr 2 z 15 stycznia 1992 dwaj panowie będący radnymi Rady Miasta kadencji 1990-1994 pomówili go o „firmowanie reżimu totalitarnego stanu wojennego w dziennikach telewizyjnych tamtego okresu”.Tak sobie wymyślili. Sprawa trafiła do sądu. Wyrok Sądu Rejonowego w Elblągu Wydziału II Karnego z 1 czerwca 1992 roku (sygnatura akt: 194/92): Ryszard Tomczyk uznany winnym i skazany na 4 (cztery) miesiące pozbawienia wolności. Arkadiusz Jachimowicz uznany winnym i skazany na karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności. Obaj zapłacili milion złotych na rzecz Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Elblągu. Zaraz dokończę w części II.
    ~ Krzysiek
    ponad rok temu ocena: 81%  6
    Chichot historii czy jakiś tam "jako komisja panu zabraniam" biedni, sfrustrowani ludzie jakich pełno jest w internecie. Sensem ich życia jest dokładanie innym, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Dowodem na to że żyją nicki bo z tchórzostwa nie podpisują się imieniem i nazwiskiem. Gdyby ten "jako komisja" miał choć trochę oleju w głowie to wyżej zauważyłby kilka innych tekstów o panu Malinowskim i Dywizjonie 303. Ten "chicho" nawet nie potrafi zrozumieć tekstu pana Mongiałło. Z recenzją spotkał się zapewne pierwszy raz w życiu. Oto obraz dużej części naszego społeczeństwa. Jak nisko upadliśmy...
    ~ ankora
    ponad rok temu ocena: 76%  5
    Miło że zaproszono kogos z Elbląga. Tak mało z naszego miasta ludzi wybija się by zauważyli go w Polsce. A od kiedy film w kinach?
    ~ jako komisja panu zabraniam
    ponad rok temu ocena: 16%  4
    oho po 4 latach zaczynaja sie artykuly o towarzyszu maliniowskim, bo pewnie znowu bedzei sie pchal na radnego do koryta
    ~ Chichot historii
    ponad rok temu ocena: 27%  3
    No i co ?
    ~ wał na kretynów
    ponad rok temu ocena: 65%  2
    Głębokie i mądre elukubracje tego Chichotu. A teraz, dla odmiany, może coś inteligentnego?
    Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
    Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.