fot. Konrad Kosacz
Czy wydobyta w piątek z rzeki Elbląg barka trafi na złom? Czy może raczej do muzeum? O tym zdecyduje wynik badań archeologicznych, które obecnie są prowadzone przy znalezisku. I najważniejsze pytanie - jakie jeszcze tajemnice kryją wody naszej rzeki?
Jak informowaliśmy w piątek, około godziny 16.30 odbyła się operacja wyciągania starej, poniemieckiej barki, która przeszkadzała w pogłębianiu dna rzeki. Przez ten obiekt wykonawca nie mógł dokończyć inwestycji związanej z budowaniem mostów na rzece Elbląg.
Akcja przebiegła bardzo sprawie, pracownikom było potrzebne tylko około 60 minut na uporanie się z tym dość dużym obiektem. Jej wymiary to około 20 metrów długości oraz 5 metrów szerokości, więc do wyciągnięcia z wody były potrzebne aż dwie koparki stojące na pokładzie innej barki, wspomaganej przez dwa statki typu pchacze. Podczas wyciągania barki z wody, dość mocno została uszkodzona jej prawa burta, co może ją dyskwalifikować jako np. eksponat muzealny.
Teraz do pracy przystąpili archeolodzy, którzy mają dokładnie zbadać obiekt i wydać decyzję, o dalszym losie barki. Jeśli nie będzie przedstawiała żadnej wartości historycznej, trafi z pewnością na złom.
- Wydobyta w piątek barka obecnie jest badana przez archeologa. Sporządzana jest dokumentacja fotograficzno-opisowa dokumentująca wydobyty wrak. Do chwili sporządzenia ostatecznego raportu z badań archeologicznych i przekazania go do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków nie możemy decydować o jej dalszym losie. Więcej szczegółów będziemy możemy przekazać po otrzymaniu pełnego raportu, czyli za ok. 2 tygodnie - informuje Anna Kleina z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
Czy wydobyta barka to wszystkie niespodzianki odkryte w wodach rzeki Elbląg? Jak się okazuje, według informacji uzyskanych od jednego z pracowników zaangażowanych w wydobycie obiektu, na dnie rzeki znajdują się jeszcze drewniane elementy starego mostu. Jednak być może nie będą one wydobyte na powierzchnię, ponieważ nie stanowią żadnej przeszkody.