
Handel narkotykami i środkami psychotropowymi, posiadanie broni, przemyt, pobicia, wyłudzanie pieniędzy od firm ubezpieczeniowych i zabójstwo. To główne oskarżenia wobec członków „Gangu Kulawego”. Mimo to, na wtorkowej (14.07) rozprawie oskarżał nie prokurator, a Jan R. ps. Kulawy, szef domniemanego gangu.
W procesie oskarżonych jest w sumie dziewięciu mężczyzn. Głównym zarzutem jest zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina, których ciał nigdy nie odnaleziono. Morderstwa na zlecenie Jana R. (szefa gangu) mieli dokonać Marcin K. ps. Kacper, Radosław H. ps. Amigos oraz Marcin G. ps. Grzywek.
Przypomnijmy, pierwszy proces w tej sprawie toczył się od 2006 roku i pochłonął blisko 4 miliony złotych. W 2011 roku wreszcie zapadły wyroki skazujące. Jan R. ps. Kulawy został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności, a trzej członkowie gangu tj. Marcin K. ps. Kacper, Radosław H. oraz Marcin G. ps. Grzywek, którzy na zlecenie swojego szefa mieli zamordować mieszkańców Szczecina, otrzymali wyroki skazujące na 15 lat więzienia. Więzienia nie uniknęła również żona Kulawego – Elżbieta R., która usłyszała wyrok 9 lat więzienia. Wydawałoby się, że to koniec procesu. Jednak w 2012 roku Sąd Okręgowy otrzymał 11 apelacji od wyroków, jakie zapadły w procesie.
Pierwszy proces apelacyjny rozpoczął się w 2013 roku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wówczas częściowo wyroki wydane w sprawie „Gangu Kulawego”. Sąd uchylił również wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla Jana R., a także znacznie obniżył wyroki dla ludzi skupionych w gangu. Również nakazano usunąć z aktu oskarżenia zapis, że organizacja miała charakter zbrojny.
Po wielu problemach sprawa wreszcie wróciła na wokandę 7 lipca. W tym dniu prokurator odczytał tylko akt oskarżenia. Wczoraj, 14 lipca odbyła się kolejna rozprawa., podczas którego zeznawał Jan R., domniemany szef gangu.
Kulawy po raz kolejny zaznaczał, że jest niewinny, a prokuratura wszystkie zarzuty sfałszowała. Zginięcie szczecińskich biznesmenów określa się na 30 maja 2003 roku. Jednak Jan R. zauważał, że dzień później obaj mężczyźni byli widziani na dyskotece w Ząbrowie k. Iławy. Zdaniem oskarżonego, obsługiwał ich tam właściciel klubu, którego biznesmeni wypytywali, gdzie kupić „ładny i dobry samochód”.
Jak podkreślał Kulawy, właściciel dyskoteki zgłosił się w połowie czerwca 2003 roku na policję w Iławie, by złożyć zeznania i wskazać, że rozpoznaje osoby ze zdjęcia, co dowodzi na to, że ani on, ani jego koledzy nie mogli popełnić morderstwa. Prokuratura i śledczy nie byli zainteresowani tym faktem.
Zdaniem, jednego z głównych oskarżonych prokuratura sfałszowała akt oskarżenia, ukryła dowody i zeznania świadka. Kulawy zauważył, że te zeznania mogły być dowodem niewinności oskarżonych.
Oskarżony po raz kolejny składał wniosek o uczestnictwo w procesie na specjalnym łóżku medycznym, który sąd ponownie oddalił. Na kolejną rozprawę zaplanowano przesłuchiwanie kolejnych oskarżonych.