Kolejny zwycięski pojedynek elblążanina na Wyspach (+wideo)

 fot. Stephen King Photography

Maciej Markowski
napisz do mnie ‹
moje inne artykuły ‹

Dwóch Polskich fighterów wzięło udział w gali sztuk walki Ultimate Warrior Challenge: Nations Collide, która odbyła się Hawkwell w Wielkiej Brytanii (Clements Hall Leisure Centre). Obok Łukasza Ambroziaka, który nie dał żadnych szans Nikicie Ranchevowi, wystąpił także pochodzący z Elbląga, ale na stałe mieszkający po drugiej stronie kanału La Manche Radosław Dziąbkowski. Nasz zawodnik również zakończył swoją walkę przed czasem przez duszenie. To była jedenasta zawodowa walka naszego krajana, z których wygrał aż osiem.

34-letni Dziąbkowski przystępował do pojedynku z Brytyjczykiem Andym Coną zaledwie niespełna dwa miesiące po swojej poprzedniej walce stoczonej w ramach gali UCMMA 50 w Londynie (4 lutego). Wtedy jego przeciwnikiem był inny legitymujący się paszportem brytyjskim fighter Qamer Hussain. Niestety dla naszego wojownika, jego rywal przetrzymał wszystkie rundy, w trakcie których to elblążanin był stroną bardziej skorą do podejmowania ryzyka, ale sędziowie orzekli, że więcej punktów uzbierał Hussain i to jemu przyznali zwycięstwo.

Okazją do powrotu na triumfalną ścieżkę była potyczka z Anglikiem o bardzo przeciętnym bilansie walk mma (2-26-0) Andrew Connorem (walczącym pod nazwiskiem Cona). Początek tego pojedynku był etapem poznawczym dla obu zawodników. Kilka ciosów wyprowadzonych z obu stron i w końcu klincz przy siatce. Tam Radosław Dziąbkowski zastosował efektowny suples, aby obalić przeciwnika i rozpoczęły się "szachy" w parterze. Polak "przykleił" się do rywala i szybkim ruchem zmienił pozycję, aby w końcu dostać się blisko szyi Cony. Gdy już powiodła mu się ta sztuka, założył dźwignię i tak długo trzymał rywala, aż ten stracił przytomność i sędzia główny odgwizdał koniec walki.

Był to jeden z najszybszych pojedynków tej gali, który trwał poniżej 2 minut. Dla elblążanina była to 8 wygrana na zawodowych ringach przy 3 przegranych.

Walkę można obejrzeć na filmie poniżej (od 1:43:00).