› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY
A1 _ MAZURY DUZY

Jarosław Denisiuk: Straciło na tym społeczeństwo Elbląga

› bieżące ponad rok temu    1.06.2014
Marcin Pszczółkowski
komentarzy 15 ocen 8 / 75%
A A A
Jarosław Denisiuk: Straciło na tym społeczeństwo Elbląga

Nie milkną echa decyzji władz miasta w sprawie zdjęcia wystawy zdjęć dwóch artystek - Martyny Tokarskiej i Liliany Piskorskiej z Galerii EL. Kobiety starają się ekspozycję przywrócić, a dyrektor Galerii EL Jarosław Denisiuk publikuje oświadczenie w tej sprawie.


Publikujemy w całości oświadczenie Jarosława Denisiuka, dyrektora Galerii EL w tej sprawie.

Projekt Podróż został zaprezentowany w ramach cyklu wydarzeń filmowych Krużganek Movie. Pokazowi filmu w dniu 9 maja towarzyszyła - na zasadzie dopełnienia - wystawa fotograficzna, dokumentująca proces.

Projekcja, jak i wystawa odbywała się w krużganku Galerii EL – miejscu żyjącym raczej eventowo, niźli będącym celem odwiedzin widzów. Opinia, że dostęp do wystawy mogły mieć dzieci, jest formułowane co najmniej na wyrost, bo w ramach obecnie trwającej wystawy (Interaktywny Plac Zabaw), każda grupa zwiedzających, jest po wejściu do galerii przejmowana przez wolontariuszki lub pracowników i oprowadzana po głównej sali ekspozycyjnej.

Inaczej było w trakcie Nocy Muzeów z 17 na 18 maja, kiedy krużganek był udostępniony wszystkim gościom odwiedzającym tego wieczora Galerię EL. I to w trakcie tego wydarzenia ekspozycja została rozpoznana jako naruszenie, w konsekwencji czego na skrzynkę emailową Urzędu Miasta wpłynęła skarga na działalność instytucji, opatrzona stosownymi zdjęciami.

Galeria EL nie otrzymała kopii tego listu, a o samym fakcie zostałem poinformowany w dniu 19 maja w godzinach porannych w gabinecie prezydenta Elbląga.

Skutkiem tego spotkania była moja zgoda na skrócenie czasu trwania wystawy.

Jako, że prawie natychmiast musiałem wyjechać do Gdańska w celach służbowych – kuratorka projektu Krużganek Movie – Joanna Mierzejewska, została poinformowana o całym zdarzeniu w godzinach popołudniowych. Ja zaś otrzymałem od niej informację, że o sytuacji poinformowane zostały Panie przez kuratorkę z ramienia Galerii EL - Karinę Dzieweczyńską.

Kluczowym dla wyjaśnienia całej sytuacji zdaje się być skarga mieszkańca / -ów dotycząca wystawy. To ona miała zdecydować o takiej, a nie innej interpretacji wymowy wystawy przez prezydenta Elbląga.

Przyznam, że mam osobisty problem z zaistniałą sytuacją, ponieważ moje stanowisko jest ambiwalentne. Projekt „Podróż” traktuję całościowo, tzn. uznaję, że jej składnikami są nie tylko film i fotografie, anektowana przestrzeń, ale także negocjowanie idei, wartość polemiczna i, co istotne, reakcja na wystawę.

Sam fakt, że prace stworzyły osoby nieheteroseksualne podnosi wartość projektu w kontekście walki takich osób na gruncie prawnym o zrównanie praw, tj. o formalizację zapisu o związkach partnerskich. Tak należy w moim przekonaniu odczytywać zaplecze ideowe tej pracy. W kontekście przywoływanego przez Panie artykułu 73 ustawy zasadniczej, gdybym został zapytany, czy takie osoby mają prawo tworzyć sztukę, odpowiem twierdząco. Na kolejne pytanie, czy takie osoby mają prawo wystawiać swoje prace w instytucjach publicznych; moja odpowiedź będzie równie twierdząca, jak poprzednia. Czy w związku z tym wsparłbym postulaty takich osób formułowane w przestrzeni prawnej? I tu moja odpowiedź brzmi zgoła odwrotnie. Takiej potrzeby nie widzę i nie jest to jedyna różnica światopoglądowa pomiędzy artystkami a mną.

Jest wysoce niesymetryczne, że tam gdzie mamy do czynienia z uczuciami czy przekonaniami widza, artyści dopuszczają transgresję, jeśli jednak ktoś ingeruje w ich utwór to prawo do transgresji staje się z automatu cenzurą i naruszeniem prawa wolności wypowiedzi.

Chcę być dobrze zrozumiany: powodem dla którego fotografie dokumentujące „Podróż” - nie wnikając w ich ocenę artystyczną, znalazły się w Galerii EL - jest ich aktualność w kontekście debaty publicznej, która toczy się w Polsce.

Ale, co ważne, elementem tej debaty jest też reakcja na te prace. W strategię sztuki społecznie zaangażowanej i krytycznej są wpisane niejako ex definitione działania dezaprobujące tego rodzaju sztukę. Stają się paradoksalnie jej nieodzownym elementem. To kompletna obojętność i brak reakcji zadaje takiemu projektowi klęskę, niwecząc i nośność i dezaktualizując problem. Projekt „Podróż” takim „wirusem społecznym” dla Elbląga się stał. Choć skrócony w sensie czasowym i fizycznej obecności, stał się nośny w sensie ideowym, pozwalając na wybrzmienie o zakresie nieprzewidywalnym przed jego inicjacją.

W tej sytuacji zarzut o cenzurę wystawy uznaję za uprawniony jedynie w części. Wolność sztuki stanowi szczególną formę realizacji wolności wypowiedzi. Wobec tego, do interpretacji rzeczonego artykułu 73 stosować się winno ustalenia odnoszące się do wolności i prawa wyrażania poglądów. Lecz wolności i prawa – i tak jest w większości krajów demokratycznych – nie mają charakteru absolutnego. Konstytucja RP nie wyklucza stosowania instrumentów kontroli następczej, podejmowanych po upublicznieniu pracy przez artystę. Instrumenty te jednakowoż nie są uznaniowe, bo w art. 31, ust 3. ustawy zasadniczej precyzuje się ich kwalifikowanie i ustanawianie „dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony […] moralności publicznej”. Przesłanki te są, co warto nadmienić, katalogiem zamkniętym i nie mogą być dowolnie rozszerzane.

Protest mieszkańca / ów Elbląga jest zatem skorzystaniem z elementu tego katalogu, do czego artysta pracujący na materii społecznej jest przygotowany i nie może twierdzić, że jest inaczej. Musi też brać odpowiedzialność również i za te reakcje, których nie da się przewidzieć.

Problemem jednak jest rozstrzygnięcie, gdzie leży ta płynna granica między obrazą uczuć religijnych (kobiety ubrane w suknie ślubne) a wypowiedziami artystycznymi. Dziesiątki przypadków cenzurowania wystaw w Polsce pokazuje, że mamy z tym problem. Że w pewnym momencie zabrakło nam – jako społeczeństwu precyzyjnego określenia tej granicy.

Najwidoczniej, moja granica wrażliwości na widok zdjęć całującej się pary kobiet jest przesunięta dalej niż, przy całej empatii i zrozumieniu, osób które protestowały przeciw wystawie.

Oczywistym jest, że każdy ma obywatelskie prawo do protestu, obrony swoich praw, jak również ma prawo do poważnego traktowania przez instytucje finansowane - z jego w końcu - podatków. Nadużywanie jednak tego prawa może skutkować paraliżem przestrzeni publicznej, bo zgodnie z takim rozumowaniem, gdy jeden głos krytyczny – celnie adresowany, jest w stanie przerwać np. wystawę, to możemy sobie wyobrazić sytuację, gdy używając podobnej argumentacji, tenże sam jeden głos jest w stanie zablokować np. nadawanie programu telewizyjnego, wystąpienie dziennikarskie itp.

Pozwolę sobie na odrobinę cynizmu; projekt „Podróż” nie miał dwójki bohaterek, ale chcąc nie chcąc, znalazło się w jego orbicie kilka osób. Każda z nich, w niezaplanowany przecież sposób, odegrała swoją „rolę”. Na skróceniu wystawy na pewno zyskał projekt i sprawa, której służy. Zyskało pewnie środowisko, reprezentowane przez artystki - bo w obliczu medialnej burzy zjednoczyło się. Wydaje się, że wygraną jest również sztuka, bo zaczęli jej bronić mało aktywni, czy milczący dotąd ludzie, rzadko zaglądający do galerii.

Straciło niestety, i jest mi z tego powodu niewymownie smutno - społeczeństwo elbląskie, bo zamiast dyskutować o tym co widać, i jaka jest wymowa wystawy, dyskutuje o projekcie, którego nie ma już szansy obejrzeć. Zamiast tego trwa medialna walka na sprane, wyblakłe pojęciowe etykiety.

Niewątpliwie polityka dotyka artystów, kuratorów i instytucje niejako z zewnątrz – ale też, co istotne i wcale przecież niewesołe – staje się czynnikiem agregującym polityczne zaangażowanie każdego z elementów tej układanki.

Przekonanie artystów o istnieniu obyczajowej cenzury w Polsce pozwala im bowiem (ale też kuratorom) zaistnieć w roli ofiary opresji i podnosić przekonanie o własnym radykalizmie.

Inną sprawą jest interes publiczny instytucji kultury. Mam świadomość, że w dominującej opinii jest on definiowany jako tożsamy z interesami artystów i odbiorców – zatem stosunkowo niedużego kręgu osób, który w sposób bezpośredni korzysta z oferty placówki. Zjawisko, które wydarzyło się w ostatnich dniach w Galerii EL poszerzyło zapewne ten krąg o osoby sytuujące się po określonej stronie barykady. Dominującym interesem instytucji, w co wierzę, jest jednak symbiotyczne współdziałanie z artystami i widzem, również na polu debaty publicznej - i to właśnie na jego straży stanął przepis art. 17 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.

Jarosław Denisiuk
Dyrektor
Centrum Sztuki Galeria EL

 

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (15)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ ELBLĄŻANIN
ponad rok temu ocena: 73%  15
Myślę że Elbląg bez promowania tej wystawy jest w stanie istnieć. Dla rozważnych przytoczę link z któym w pełni się zgadzam http://www.wiocha.pl/1112256... Przestańcie być żałośni bo ta wystawa ma tyle wspólnego ze sztuką, jak świnia z siodłem
~ yataman
ponad rok temu ocena: 67%  14
nie rozumiem po co tyle krzyku o ta wystawe ktora nie byla jakims wielkim wydarzeniem. a caly wojna toczy sie od wie laski ktore nie zasmakowaly jeszcze meskiego bolca. trzeba te dziewczyny nawrocic na dobra droge. kobieta powinna rodzic dzieci a nie lizac sie z druga baba. obudu kobietom zycze aby znalazly sobie facetow i przestaly robic afery ze swojej innosci. a wszystkom genderowcom pokazuje srodkowy palec.
~ nick
ponad rok temu ocena: 70%  13
Ale belkot.Ja to wyraze jednym zdaniem.Zwierzchnik kazal usunac wystawe,podwladny musial to zrobic...Panie Denisiuk po co takie wywody wiadomo ze Pana pracodawca jest Jerzy Wilk i tyle w temacie.
~ trojan
ponad rok temu ocena: 33%  12
Kopa Wilk nie zasadzi bo dyrektor ma za sobą tylu ludzi, że Wilk co najwyżej w dupę się może pocałować i byłby to jego ostatni gwóźdź do trumny, o ile już takiego sobie nie wbił.
~ spadać
ponad rok temu ocena: 45%  11
-stich - a jak twoje dziecko będzie mieć 17 lat -i będzie całować osoby tej samej płci??? i takie wystawy robić - to dla ciebie normalne będzie ???
~ stich
ponad rok temu ocena: 63%  10
wolałbym, żeby tego nie robiło ale jak taką drogę wybierze głowy mu nie urwę, najważniejsze dla mnie jako rodzica to to żeby był szczęśliwy w życiu
~ k7866587
ponad rok temu ocena: 78%  9
ale bełkot. co straciło????????????
~ mayk
ponad rok temu ocena: 50%  8
Damskie pedalstwo
~ strasegts
ponad rok temu ocena: 67%  7
No po prostu szok i tragedia! Premier się powinien zająć tym tematem. Albo nie, Parlament Europejski! GÓWNO TO WSZYSTKICH OBCHODZI. Zajmijcie się czymś wartościowym, a nie tematami wyciągniętymi z dupy.
~ ladyd
ponad rok temu ocena: 50%  6
O MATKO...nie sądzę aby taka wystawa była ogromną stratą dla elblążan, ja jak ktoś chce pooglądać zawsze może w internecie coś takiego zobaczyć, tam gdzie chodzą dzieci nie powinno się celebrować takich zdjęć, nic wyniosłego nie wnoszą...
~ xyz
ponad rok temu ocena: 48%  5
Proszę nie zgadzać się na takie wystawy to nie będzie takiej afery. "Kto sieje. wiatr- .zbiera burze." Jest tylu artystów , którzy tworzą piękne prace, bo sami noszą w sobie piękno.Dać możliwość takim artystom.Człowiek powinien otaczać się wartościowymi pracami, muzyką, wytworami -to taki będzie jego świat. Jeżeli natomiast pokażemy innym bezwartoście, puste, beznadziejne prace to niestety otoczenie będzie patrzeć przez pryzmat takich pseudotwórczości. Galeria El powinna zachęcać do oglądania prac, a nie odstraszać. I jeszcze jedno- to, że ktoś ma problem ze sobą i swoją płcią- powinien zacząć specjalistyczne leczenie.Dla mnie dorosłego widok całujących się kobiet w ślubnych sukniach to szok i obrzydzenie- a co mają czuć i myśleć dzieci i młodzież?
~ stich
ponad rok temu ocena: 57%  4
nie nie ma w wieku 6 lat zapędów homo, tylko, że dzieciom to zwisa i powiewa czy dwie panie się całują czy pan i pani się całuje to dorośli robią dym i jeśli dziecko widzi jak dorośli się oburzają to wtedy zaczyna się tym interesować i dopytywać ot naturalna ciekawość dziecka
~ hetero
ponad rok temu ocena: 33%  3
Bo pewnie Twoje dziecko ma zapędy do homo nie wiadomo !
~ stich
ponad rok temu ocena: 61%  2
moje 6 letnie dziecko widziało zdjęcie dwóch całujących się pań w sukniach ślubnych i nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia
~ klapa
ponad rok temu ocena: 73%  1
Oj chyba się zanosi na to że Wilk zasadzi panu kopa - stad to oświadczenie i przypływ odwagi. Spóźnione o co najmniej kilka tygodni.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.