› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY

Felieton: Ziarnko do ziarnka...

› bieżące ponad rok temu    16.11.2014
Paweł Makowski
komentarzy 4 ocen 8 / 88%
A A A
Felieton: Ziarnko do ziarnka... fot. www.polskieradio.pl

Wiele się słyszy opinii odnośnie tego, że jeden głos nie zrobi różnicy w wyborach. Może tak być w przypadku, gdy mówimy o wyborach prezydenckich w skali kraju. Kiedy natomiast w grę wchodzą wybory samorządowe, nawet pojedynczy głos może zdecydować o zwycięstwie lub klęsce kandydata.

W mediach rokrocznie prowadzone są przeróżne akcje, które mają uświadomić Polakom wagę wyborów i to, że każdy głos ma znaczenie. Warto zwrócić uwagę, że w mniejszym lub większym stopniu spełniają one swoją rolę. Raczej w mniejszym stopniu, bo w dalszym ciągu liczba ludzi, przekonanych o tym, że ich nieobecność w lokalu wyborczym niczego nie zmieni, nie maleje.

„Absens carens”. Nie bez powodu przytoczyłem starą łacińską maksymę. Znaczy ona to, że „nieobecny sam sobie szkodzi”. Jak to się ma do nadchodzących wyborów? Ano tak, że jeśli nie stawimy się 16 listopada w lokalach wyborczych, to sami będziemy sobie winni jeśli okaże się, że wybrany zostanie kandydat na prezydenta, który nie będzie nam odpowiadał.

To samo tyczy się kandydatów na radnych, rzecz jasna. Pasuje tu także inna sentencja – „nieobecny nie ma prawa głosu”. I tu jest niby sprawa jasna- nie ma cię na wyborach, więc nie możesz decydować kto wygra a kto przegra- koniec i kropka. Tylko czy taki rozwój wypadków nas zadowoli? Śmiem w to wątpić.

W końcu będziemy musieli żyć z naszą decyzją przez najbliższe lata i znosić wystąpienia kandydata, na którego przecież nie głosowaliśmy, bo nie chciało nam się ruszyć z domu. Każde jego słowo zacznie nas drażnić, aż w końcu zgorzkniali zaczniemy pluć sobie w brodę i powtarzać jak mantrę, że „mogłem przecież zagłosować, a teraz...”. Tylko wówczas gdybanie i żale na niewiele się zdadzą.

Co wobec tego należałoby zrobić, żeby uniknąć powyższego scenariusza? Odpowiedź jest dziecinnie prosta- wstać z fotela, kanapy, łóżka czy gdziekolwiek byśmy siedzieli w niedzielę i skierować swoje kroki do najbliższego właściwego lokalu wyborczego. Na miejscu pobrać karty do głosowania i jednoznacznie opowiedzieć się za jakimś kandydatem, zgodnie z własnymi odczuciami.

Posłużę się tu parafrazą tekstu, zasłyszanego w jednej z reklam: Zaglądałeś ostatnio na elblag.net? No pewnie, nawet teraz zaglądasz. Ciągle coś się dzieje. Jakiś kandydat przegrał w wyborach, ale nie twój, bo byś zauważył. Jak jakiś facet będzie ci mówił, żebyś poszedł na wybory, to nie posłuchasz. A lepiej mieć spokój. Głosowanie jest ważniejsze, niż sobie pomyślałeś. Bo pomyślałeś, prawda?

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (4)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ wyborcy ignoranci Cd ...
ponad rok temu ocena: 40%  4
Inna sprawa : niektórzy uważają, że nie idą na wybory bo to i tak nic nie zmieni. A co to zmieni jak NIE pójdziesz na wybory ???? Co zyskasz ? Inaczej : zadaj sobie pytanie : dla czego się nic nie zmienia po wyborach ? Otóż, właśnie dzięki takim osobom ignorantom którzy na wybory nie chodzą - przez nich się nic zmienia zmienia. Na wybory chodzi przeważnie zawsze ta sama grupa ludzi którzy głosują przeważnie zawsze. Ta sama grupa ludzi wybiera tych samych kandydatów co wybory. I dzięki temu ci sami ludzie rządzą cały czas od 20 lat - przecież to wam się tak nie podoba. A te 60-55% które nie chodziło na wybory dalej nie chodzi dając możliwość wybrania tych samych ludzi przez tych samych wyborców i tak co 4 lata pętla się zamyka. Liczycie na to że ci sami ludzi wybierani przez tych samych wyborców raptem coś zmienią w twoim życiu - NIE - to się nigdy nie stanie. Miłego hejtowania jutro :)
~ Naczelny krytyk
ponad rok temu ocena: 50%  3
Bo ci co nie chodzą na wybory aby coś się w ich życiu zmieniło ciężko na to pracują a nie liczą na to, że jakiś nieudacznik życiowy po dorwaniu się do koryta im coś w tym życiu zmieni !!!!!!!!!!!!!! Piszę nieudacznik życiowy gdyż taki człowiek poza czerpaniem korzyści z siedzenia przy korycie nic w życiu nie potrafi zrobić.
~ wyborcy ignoranci
ponad rok temu ocena: 50%  2
Panie redaktorze, szanowni hejterzy :) W ostatnim czasie słyszę od znajomych wszelakiej maści argumenty NIE IDĘ NA WYBORY BO : - bo : to i tak nic nie da i nic się nie zmieni - bo : mój pojedynczy głos nie ma znaczenia - bo : nie mam na kogo głosować nie ma dla mnie kandydata - bo : i tak oni wszyscy to oszuści i złodzieje - bo : nie obchodzi mnie polityka - bo : i tak stad wyjeżdżam - bo : oni chcą se tylko nachapać kasy - bo : nic z tego nie będę miał albo mam to w D.... :) itp itd Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że wszyscy tak myślą i nikt nie idzie na wybory bo to nic nie da, nic się nie zmieni, bo mój głos nic nie znaczy itp. Na wybory pójdą na pewno kandydaci ich rodziny i członkowie komitetów, które reprezentują. Czyli frekwencja będzie 5%. Co dalej - wygrywa ten co ma dużą rodzinę dużo znajomych i dużo członków w partii. A więc te 5% będzie rządzić większością wyborczych ignorantów czyli masą 95% którzy mieli w D .. wybory. Chcecie tak ?
~ Naczelny krytyk
ponad rok temu ocena: 60%  1
A co to dla mnie za różnica czy wygra ten co ma dużą rodzinę, dużo znajomych i dużo członków w partii jak ja mam to wszystko w dupie ? Żaden radny ani prezydent chleba mi nie kupi jak sam na niego nie zapracuję !!! Dla mnie frekwencja może być nawet zerowa i sami kandydaci mogą siebie wybierać. Śmieszą mnie takie stwierdzenia, że jak nie pójdę głosować to będę miał źle w życiu a jak pójdę to będę żył w dostatku. Mądrzy ludzie nie będą przykładać ręki do rywalizacji w zawodach iście sportowych, w których zwycięzcy w nagrodę mają zapewnione pełne koryto na parę lat.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.