› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY
A1 _ MAZURY DUZY

Fatalne wyniki połowów na Zalewie Wiślanym

› bieżące ponad rok temu    21.10.2014
Redakcja elblag.net
komentarzy 6 ocen 7 / 86%
A A A
Fatalne wyniki połowów na Zalewie Wiślanym fot. elblag.net

Tak złych wyników jesiennych połowów nie było od wielu lat - twierdzą rybacy z Zalewu Wiślanego. Powodem jest wysoka - jak na tę porę roku - temperatura i bardzo dobra przejrzystość wody, która powoduje, że ryby omijają zastawione na nie sieci.

Od września aż do zamarznięcia Zalewu Wiślanego rybacy prowadzili od lat intensywne połowy sandaczy, leszczy i węgorzy. Jednak w tym roku - jak poinformował Piotr Kasza z Lokalnej Grupy Rybackiej "Zalew Wiślany" - większość załóg ograniczyła połowy do minimum.

Jego zdaniem, obecnie rybacy wypływają na łowiska nie częściej niż raz w tygodniu i wracają zwykle z pustymi sieciami. Dlatego - jak mówił - ryb wystarcza jedynie na własne potrzeby i praktycznie nie ma na handel. - Łowię od 15. roku życia, ale takiego braku ryb o tej porze roku nie pamiętam - powiedział Kasza. W ocenie Romualda Jachimowicza z Inspektoratu Rybołówstwa Morskiego we Fromborku, do spadku połowów przyczyniła się ciepła i bezwietrzna pogoda. Woda w zalewie ma 12 stopni C. - przy tak wysokiej temperaturze ryby nie mają tzw. wydatków energetycznych, więc słabo żerują. Jak dodał, tej jesieni - co na Zalewie Wiślanym zdarza się niezwykle rzadko - woda ma znaczną przejrzystość, sięgającą do 2 m, czyli niemal do dna tego płytkiego zbiornika. - Ryba jest na tyle mądra, że w takich warunkach widzi zastawione sieci i je omija - wyjaśnił inspektor.

Według Jachimowicza, dlatego załogi kutrów czekają na "bardziej rybacką pogodę" - spadek temperatury, silniejsze wiatry i krótkotrwałe sztormy, po których połowy bywają najobfitsze. Rybacy liczyli na udane jesienne połowy, bo potem zalew zamarznie i będą mieli przymusowy przestój aż do wiosny, gdy przypłyną na tarło ławice śledzi z Bałtyku. W dodatku nie łowili przez dwa letnie miesiące.

Takie dobrowolne przerwy w połowach wprowadzono w związku z unijnym programem ochrony młodych sandaczy i węgorzy. W zamian rybacy otrzymywali rekompensaty za utracone zarobki. Zależnie od wielkości posiadanej łodzi mogli uzyskać po 36-48 tys. zł. W portach nad Zalewem Wiślanym zarejestrowane są 83 łodzie rybackie. Jednak w pracę związaną z rozładunkiem i sprzedażą ryb czy np. prowadzeniem własnych smażalni jest zaangażowanych kilkaset osób, często całe rodziny.

źródło: PAP

 

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (6)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ WON!!!
ponad rok temu ocena: 0%  6
Tak to jest jak sie łowi sandacze po 30 cm,a leszcza w okresie tarła!Niby zakaz,ale kto tych ryboli kontroluje,do tego kłusole!Polska to kraj gdzie uprawia się rabunkową gospodarkę!
~ mechanik_amator
ponad rok temu ocena: 50%  5
Tak jest, jak się zabiera wszystko co wpadnie do sieci, nawet sztuki poniżej wymiarów ochronnych. Dodatkowo zarybianie w niedużym stopniu + ogromna ilość kormoranów będących pod ochroną i mamy obraz nędzy i rozpaczy.
~ Kapi
ponad rok temu ocena: 33%  4
Tak jasne dobra pogoda...Zyję i mam do czynienia z Zalewem do urodzenia i pamiętam jak za dzieciaka łapało się węgorza z gruntu bez problemu czy inne ryby jak okonie i sandacze. Wyłupaliście wszystko do zera nie zarybiając. Mało to razy widzieli rybaków jak w czasie tarła tłukli wszystko co w siedzie wchodzi... Smutna prawda jest taka, że kiedyś łowili węgorza sprzedawali za dobrą kasę do DE a Niemcy dawali dodatkowo narybek. Niemcy przestali dawać narybek a Nasi Rybasie dalej łupili węgorza sprzedając go do DE. Efekt? Kiedyś łowiono po 2-3T węgorza na dobę a dziś może 50kg. Z resztą co mają powiedzieć "Jesteśmy głupkami, nie dbaliśmy o własne miejsce pracy od 15 lat licząc na cud trzepiąc wszystko co pływa dodatkowo przez naszą gospodarkę rabunkową nasraliśmy sobie sami do własnego gniazda" Paranoja! Takie działania powinny być planowane długoterminowo na dużą skalę z wyprzedzeniem ale jak przeciętny rybak ma 2 komórki mózgowe jedna na wrzucenia a druga an wyciągnięcie sieci z wody...
~ Jasio
ponad rok temu ocena: 60%  3
I bardzo dobrze. Cena wędzonego węgorza to absurd. Jak nic nie było w sklepach za komuny jako dzieciak jadłem węgorza kilka razy w roku a teraz mogę go sobie pooglądać w sklepie rybnym jak robi się nie świeży z braku klientów.
~ hazz
ponad rok temu ocena: 67%  2
I bardzo dobrze, może się nieco populacja tych gatunków odrodzi.
~ ppp
ponad rok temu ocena: 60%  1
powodem małych połowów jest rabunkowa gospodarka rybaków - jedno małe pytanie - czy jest plan zarybiania
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.